Po dwu godzinnych poszukiwaniach znalazłam upragniony wodopój.
Zaczęłam powoli pić wodę..nagle..coś obok mnie przebiegło!
Bez zastanowienia podniosłam głowę i skierowałam swój medalion w stronę jeszcze widocznego słońca.Skoncentrowałam się i skupiłam na kimś kto przebiegł obok mnie, kiedy piłam wodę.
Nagle usłyszałam krzyk:
-Przestań!!Zabierz te słońce!!One mnie razi!
-Bo o to chodzi!Kim jesteś?Pokaż się!-krzyknęłam.
Nagle ku mojemu zdziwieniu za krzaków wyszedł Fuoco.
-Co ty tu robisz?-spytałam z nieukrywanym zdziwieniem.
-A co bym mógł robić przy wodopoju?-zapytał.
-Fakt!-powiedziałam-przyszedłeś się napić,tak?
-Tak-onajmił.
-Ale musiałeś sie tak skaradać?!-warknęłam.
-Hmmm..nie chciałem cię przestraszyć-powiedział spokojnie.
Nagle trochę się zawstydziłam..warknełam na niego z byle jakiego powodu a on..on odpowiedział mi tak spokojnie.Postanowiłam go przeprosić.
-Fuoco...-zaczęłam
Przerwał mi.
-A ty wogóle czemu tak na mnie naskakujesz?-zapytał z lekkim gniewem w głosie.
Zatkało mnie.
-Przepraszam..-wyszeptałam-..zmęczona jestem..biegłam cały dzień..boje się, że się spuźnię..-powiedziałam.
-Gdzie się spuźnisz?-zapytał zaciekawiony
-Na zachód słońca-powiedziałam twierdząco
-Aha..eee..a mogę pójść..to znaczy pobiec z tobą?-zapytał zakłopotany.
-Wiesz..nie wiem czy nadążysz-powiedziałam.
-Uważasz, że jestem za wolny dla ciebie?-zapytał rozgniewany.
-Żartuję!?!-powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Fuoco odwrócił głowę w moją stronę...przez chwilę wydawało mi się, źe patrzy mi głęboko w oczy..
uśmiechnoł się do mnie..odwzajemniłam uśmiech.
-To co?-zapytał-pijemy i biegniemy na tą twoją plażę?
-Jasne!-powiedziałam
Przez cały czas jak piliśmy wodę z wodopoju śmialiśmy się razem z Fuocem.
Teraz wiem, że to co o nim mówią, źe jest zabawny i miły to prawda.
Bo w sumie od kąd jestem w Watasze nie miałam okazji go dobrze poznać.
Po skończeniu picia, ruszyliśmy w stronę plaży i moża.
Kiedy dotarliśmy na plażę..słońce dopiero zaczeło zachodzić..
Zaczęłam robić najróżniejsze sztuczki z ostatnimi promieniami słońca..zanim słońce zaszło do końca, promieniami ułożyłam serce.
Fuoco kiedy to zobaczył potarł swoim nosem mój policzek.
Czułam jak moje policzki robią się czerwone.
Postanowiłam odpowiedzieć na jego gest i pszechiliłam głowę i oparłam na jego silnym ramieniu.
W taki sposób oglądaliśmy razem ostatnie promienie słońa tego dnia.
<CDN Fuoco van Virtud> Napiszesz Coś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz